Nadczłowiek,
rozwój sztucznej inteligencji i wszystkie zagrożenia, które niosą
za sobą te zmiany, przedstawia Pan Lindenberg w swojej najnowszej i
pierwszej książce – świetnym ‘prawie debiucie’, który trafi
do osób zainteresowanych tematem zmian na świecie i
przyszłościowych wizji (niekoniecznie nieuchronnej apokalipsy). Nie
piszę, że ta pozycja jest debiutem, gdyż autor ma na swoim koncie
już jedną książkę, co prawda współtworzoną z kimś innym, ale
jednak. Co więcej, publikował w magazynie Forbes, był też
dziennikarzem i wydawcą.
Jak
powszechnie wiadomo, świat pędzi do przodu i w ciągu ostatnich
kilkudziesięciu lat, rozwój technologii i wszystkiego co z nią
powiązane, można wyraźnie zauważyć – zmieniamy się: my, jako
ludzie, my, jako społeczność i my, jako gatunek. Dążymy do
nieśmiertelności, wynajdujemy niekiedy trudne do zgłębienia przez
szarego człowieka rozwiązania problemów genetycznych, czy tych
związanych ze zmianami klimatycznymi. Ale istnieją też szare
jednostki, które tymi właśnie problemami się zajmują i pracują
nad doskonaleniem chociażby sposobów modyfikacji genów, by usprawnić leczenie ludzi, zwierząt albo hodowlę roślin. Pachnie tutaj GMO? Tak, a czy to żle, nie mnie oceniać.
Autor książki wspomina o zespole, który odkrył CRISPR/Cas9. Nie
będę się zagłębiał w tłumaczenie o co dokładnie chodzi,
dlatego że nie zamierzam odbierać nikomu przyjemności z
pogłębienia swojej wiedzy podczas czytania Ludzkości
Poprawionej, a między innymi
dlatego warto po te pozycje sięgnąć: jest prosta w odbiorze, autor
nie piszę trudnym, naukowym językiem, tylko wyjaśnia po kolei co i
jak i ma niezwykle dobre podejście do czytelnika niekoniecznie
zafascynowanego biologią, czy innymi naukami ścisłymi.
Ludzkość
Poprawiona Grzegorza Lindenberga, to książka, którą czyta się
tak, jakby oglądało się najwyższej klasy dokument. Autor
przechodzi od ogółu, do szczegółu, opisuje tło historyczne wielu
rzeczy i mimo że akurat fanem tychże fragmentów nie byłem,
czytałem je, by przyswoić nieco konkretnej wiedzy o chociażby
tworzeniu AI (sztucznej inteligencji). Ważną stroną tej książki
jest przedstawienie zagrożeń, jak i pozytywów rozwoju naszej
cywilizacji. Wybiegamy tutaj nawet do roku 2050. Lindenberg nie
omieszkał wspomnieć o przepowiedniach Huxleya i czytając książkę,
często miałem wrażenie, że wszystko co ludzkość robi w
dzisiejszych czasach, prowadzi do ich spełnienia. Co, nie ukrywam,
napawa mnie pewnym przerażeniem.
Lindenberg
wspomina o ludziach w roli półbogów, pisze o sztucznej
inteligencji, która istnieje już teraz i gdy czytacie ten tekst,
bada poziom waszego zainteresowania tym postem, a także rzeczami z
nim powiązanymi. Analizuje wasze zakupy, zdjęcia, poleca rzeczy,
którymi możecie być zainteresowani – śledzi was i nigdy nie
opuszcza. Co prawda, jeszcze nie jest tak zaawansowana, jak mogłaby
być, ale czy to nie kwestia czasu?
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz