O
Marcie Kisiel wiele już słyszałem. Nigdy nie miałem okazji
przeczytać żadnej z jej książek, aż nadeszła chwila, gdy
pojechałem do Opola, odwiedzić my dearest friend
i uprzejmie pożyczyła mi swój egzemplarz powieści Toń
(zapamiętajcie ten tytuł!).
Toń
opowiada historię trzech kobiet i Ramzesa, który tak naprawdę nie
jest kotem, ale mógłby nim być, gdyby się o to postarał.
Historia lekko enigmatyczna, na początku nie zapowiadająca tego, co
tak właściwie będzie się w niej działo i jakie to było cudowne,
gdy się okazało, że je się ją
ze szczyptą podróży, magii i domieszką
potworności!